czwartek, 1 sierpnia 2013

Cisza

Cisza.....chlupot....spada na dno ten, który pomógł nieść Chrystusowi krzyż, ten który podał Jezusowi chustę, gdy upadł zraniony przez swoich rodaków włócznią kłamstwa, fałszu i pychy...
Cisza.....za księdzem do wody wpadają kamienie-wyuzdane, przeklęte, ambicje oprawców; przygniatają go do dna głazy bezradności pod nazwą "sprawiedliwość"....dociskają do dna jego umęczone ciało jakby chciały wykrzyczeć mu winy, których on nie miał...., jakby chciały mu zarzucić głoszenie prawdy nazywając ją bluźnierstwem. Upada poranione ciało....

Cisza.....,a woda falami lekko głaszcze jego rany, rozluźnia zaciśnięty na szyi męczennika sznur-sznur mający go uciszyć na wieki, sznur wrzynający mu się w skórę niczym szpony szalejącego z wściekłości szatana próbującego uciszyć "sumienie narodu", próbującego uciszyć głos prawdy, ale na próżno.

Cisza.....ciało-sine, dusza-czysta puka już do bram niebios, a na brzegu rzeki niemy świadek oderwany od sutanny bestialskim gestem ukazującym wściekłość szatana....leży mały, metalowy orzełek czekając na właściciela, który już nigdy go nie weźmie do rąk, który już nigdy go z czcią nie ucałuje....
Cisza.....samochód odjechał z piskiem opon, z piskiem jakby ryk szatana, jakby głos demona próbujący łudzić się myślą o zwycięstwie, które nie nadejdzie; dalej przy drodze ludzie nieświadomi co się stało.....porwanie? morderstwo? Nie, to była walka gdzie umęczony zwycięzca rzucając na kolana oprawców zjednoczył ostatecznie naród, rozbudził sumienie zamykając tym samym trumnę nad zadufanymi w sobie, pozbawionymi ludzkich uczuć i omamionymi przez demona synami komunizmu.
Cisza....., a niemy krzyk narodu wreszcie rozbrzmiewa na nowo, dociera do uszu ludzi fałszywej wolności i zniewolenia, potrząsa nimi i szarpie nie dając możliwości ucieczki....
Cisza.....i szum fal nuci słowa "zło dobrem zwyciężaj"....
Cisza..... i tylko ledwo słyszalne zdrowaśki matuli do syna męczennika niosą wołanie o pomoc, wstawiennictwo...i tylko płyną cichuteńkie prośby cierpiących, smutnych ludzi, a on pokornie słucha i szepce "do nieba droga wiedzie tylko przez krzyż...ale nie bój się pomogę ci....
Cisza.....i tylko łagodny uśmiech i wyciągnięta jego dłoń właśnie w twoją stronę..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz